Obserwatorzy

poniedziałek, 30 maja 2011

19. Tajny projekt.

Najpierw chciałam poinformować, że myszki są zaczęte. I to jest dobra wiadomość. Zła to taka, że pomyliłam się w liczeniu i przycięłam kanwę krótszą o jakieś 15 krzyżyków...więc moje myszki na pewno bądą różnić się od oryginału. Muszę teraz ostro kombinować, jak je poprzesuwać. Myślałam żeby jednej nie robić, ale straciłyby cały swój urok. Tak to już jest - jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. No nic. Będzie dobrze.

Tajny projekt .

Z racji remontu dzieciaki będą miały swoje pokoje. Wymyśliłam więc, że zrobię straszemu - w prezencie na urodziny i na nowe miejsce - narzutę na łóżko patchworkową z kotami. Kilka kotów już mam, ale wciąż jeszcze kilku brakuje...

Na razie są :





Od Basiululi będę miała kota w kubku, ale jakby jakaś dobra dusza poratowała jeszcze jakimiś kotami - będę wdzięczna.
Zdjęcia dziwnie wyszły - jakby brakowało miejscami krzyżyków...

piątek, 27 maja 2011

18. SAL myszkowy u Myszeczkuni.

Zapisałam się na SAL z myszkami u MYSZECZKUNI. Hafcik już dostałam - bardzo dziękuję. Jutro dobiorę sobie mulinki, ale nie wiem, czy do końca pokryjąsię z tymi w oryginale. Chcę te myszki dopasować do przyszłego pokoju mojego malucha, więc być może coś zmienię.


czwartek, 26 maja 2011

17. Kwiatki.

Zostałam dzisiaj obudzona o 5.30 rano. Moje Starsze Szczęście przyniosło mi to:




Nic się nie wygadał, że ma dla mnie prezent:). Czyż nie jest to urocze?

A takie kwiatki dostałam, jak wróciliśmy ze szkoły:




Wszystkim Mamom życzę dużo szczęścia i radości
oraz bezgranicznej miłości i cierpliwości do naszych Szczęść.




poniedziałek, 23 maja 2011

16. Szczęścia moje największe.




Moje Maleństwa kochane.  Młoda tylko w ten sposób dała sobie zrobić zdjęcie w nowym sweterku. Ma dziewczyna parcie na szkło... Jak widzi aparat to leci w tempie ekspresowym - sprzęt nie daje rady. To jedno z niewielu ostatnich zdjęć, które jest nieporuszone. A Młody z kolei tylko w ten sposób chce się fotografować.

Misia i królika trochę przybyło, ale chwilowo poszli w odstawkę.




NIE umiem robić tylko jednej rzeczy. Mam rozgrzebany jeden swój sweter - jeszcze zimowy. Leży, bo zabrakło mi włóczki. Jestem tym tak zniechęcona, że na razie nic dla siebie nie robię. Robię za to młodej bawełniany sweterek w stylu marynarskim, wszak urlop już nie długo.
I żeby nie było, że dla Młodego nic.. Krzyżykuję tajny projekt urodzinowy. Co to będzie, to do końca nie zdradzę, ale szukam krzyżykowych kotów, takich mniej więcej do 80 x 80 krzyżyków. Kilka już mam, ale o tym, to już w kolejnym poście. Gdzieś widziałam takiego kociaka w kubku - może ktoś ma coś w tym stylu? Proszę, poratujcie!!

Dziewczyny, baardzo Wam dziękuję za dobre słowo. Jestem już na granicy wytrzymałości. Remont wlecze się jak przysłowiowe flaki, więc każde słowo otuchy i pochwały działa na nas - mnie i męża - jak balsam. Jeszcze raz wielkie D Z I Ę K U J Ę!!!

środa, 18 maja 2011

15. Pan Mąż kazał...

Małżonek mój od czasu do czasu tutaj zagląda... Ostatnio zadał mi pytanie, dlaczego jeszcze nie pokazałam aktualnych zdjęć naszej łazienki?!?!
No cóż - częściowo go rozumiem - Pan Mąż, jako główny wykonawca oczekuje pochwał i zachęt do dalszej pracy. Jako że jego zawód wykonywany jest zupełnie inny, a remont "wymógł przekwalifikowanie" - niniejszym go chwalę :)

Mężu - łazienka jest coraz piękniejsza, a Twoja praca o niebo lepsza od większości fachowców. No, to pochwaliłam, a teraz - do roboty, MARSZ!!

Oto dalszy ciąg prac łazienkowych:







Żeby nie było tylko remontowo - znalazła się zakładka mojego Synka, więc nie muszę się spieszyć z barankiem :)





Zapisałam się na candy u Czekoczyny:  http://czekoczyna.blogspot.com/2011/05/candy.html

p.s. płytki w końcu dotarły!!

niedziela, 15 maja 2011

14. Zaległości, remont i jeszcze kilka innych rzeczy.

Ostrzegam, dzisiaj sporo zdjęć będzie :).

Na początek informacja do poprzeniego posta - płytki nie dojechały.... Nie będę się wyrażać...

A teraz proszę Państwa oto, co udało nam się zrobić:

jedna ściana już zafugowana


obie, nawet gniazdo już przykręcone



kawałek prysznica



Adaptujemy poddasze, dwa pokoje już prawie zrobine, został jeszcze pokój Młodej, przedpokój i łazienka...

To tyle na temat remontu.

Z zaległości, bo chyba w końcu nie pokazywałam: modelka w Topolinie - wzięta z zaskoczenia, stąd taka mina.



Morelowy sweterek już gotowy. Nitki pochowane, uprany, ale jeszcze nie wysechł.


Ponieważ baranka też skończyłam, ale nie mam kiedy (przez remont) wyciągnąć maszyny i uszyć zakładkę, zaczełam nowy hafcik - miś i królik.



i to by bylo na tyle...

Kasiu, Ann - bardzo Wam dziękuję za dobre słowo :).
Ann - jeśli masz robić remont, to raczej go nie odwlekaj... Mój z różnych przyczyn trwa już 8 lat..., ale muszę tutaj zaznaczyć, że wymienialiśmy też cały dach - zdjęcie starego i zrobienie od początku nowego.  Na budynku w którym się mieszka to nie jest taka prosta sprawa. I dodatkowo dosyć kosztowna, niestety.
Jednoczeście z własnego doświadczenia wiem, że nigdy więcej nie wezmę ekipy znajomych - mąż koleżanki ma firmę remontową. Adaptacja poddasza (100m kw) na swieżo postawionym dachu trwała pół roku, a i tak skończyło się na szukaniu drugiej ekipy i mega poprawkach. Nie wszystko dało się jednak poprawić...
I tym to miłym akcentem życzę Wam spokojnej niedzieli :)

środa, 11 maja 2011

13. ...remont...

Remont trwa... zabrakło nam płytek do lazienki.... przyjadą w piątek... Chyba się zastrzelę...

sobota, 7 maja 2011

12. Cdn...

Zakładka z barankiem dzisiaj wygląda tak:



Mam nadzieje, że w najbliższych dniach skończę.

Ponieważ lato chyba jednak będzie, muszę zrobić dla córy jakiś letni sweterek. Na drutki wskoczyła morelowa bawełna. Nie mam siły na zszywanie i jakieś wymyślne wzory, więc robię od góry - bardzo prosto. może później jakiś ażurek  (na zasadzie dziurek) będzie.



Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze, nie sądziłam, że mogą one sprawiać tyle radości !!!

środa, 4 maja 2011

11. Wiosna, wiosna, wiosna ach gdzie ty??!!?

 Przeglądając Wasze posty nie czuję się osamotniona, ale nie znaczy, że szczęśliwa...
U nas wczoraj po południu i dzisiaj rano było tak:


 Dwa orzechy włoskie mi zmarzły....

A teraz robótkowo. Dostałam jakiś czas temu od Marty wzór  na zakładkę z Barankiem Shaun i  nawet dość szybko zaczęłam ją haftować, ale się pomylilam....środek baranka wyszedł mi bardzo bocznie - co widać na zdjęciach... i w związku z tym odłożyłam ją na bardzo długo...

Ponieważ mój synek "zapodział" zakładkę z kotem i delikatnie upomniał się o drugą - postanowiłam odgrzebać  baranka i jakoś go skończyć. Idealnie symetrycznie niestety nie będzie, ale troszkę da się go "przesunąć". Na razie wygląda tak:





Kolorystyka musiała zostać zmieniona, ponieważ była w mało ulubionym kolorze... trzeba było dostosować... Ulubiony kolor to oczywiście niebieski...:) Zdjęcia takie, jak dzisiejsza poranna pogoda - beznadziejne. Może jutro będzie już lepiej?

Pozdrawiam was mimo wszystko wiosennie.