Obserwatorzy

niedziela, 22 maja 2016

199. Motyl.

Porażkowy uprany i uprasowany prezentuje się tak:



żeby nie było tak nudno - motylek na plecach



Dziecię zadowolone, a o to przecież chodzi :)

Włóczka: porażkowy jeans Yarn art, brąz - jakaś resztkowa mieszanka merino. 
Na całość poszło 15 dag.
Druty = 3,5 mm

środa, 18 maja 2016

198. Kolejna...chusta... i WDiC.

Jednym z zadań w TD2016  u IK jest zrobienie czegoś z cienkiej włóczki - takiej powyżej 800m /100g. Od początku wiedziałam, że to będzie gazzal denis, ale długo nie mogłam się zdecydować na  wzór.


Próbka powstała jeszcze w kwietniu, ale tak sobie leżała i leżała i czekała na decyzję, ale przecież skoro wiedziałam, że ma być półokrągła, to część gładką można sobie spokojnie dziergać :)
Na razie mam tyle:


Żeby było łatwiej zapanować nad ilością - wstawiam sobie markerki co 20 oczek.

Niewiele natomiast czytam. Nadal  "Przewieszenie" Remigiusza Mroza. Ledwie kilka kartek. Muszę podgonić, ale koniec roku szkolnego, zebrania itp mocno zabierają czas.
Po za tym dniach ma być dostępny "Trawers", trzecia część trylogii o Wiktorze Forście.

Porażkowy skończony, uprany, suszy się. No cóż, nie dyskutowałam z dziecięciem... Pozwoliłam jej wybrać kolor nieszczęsnych pasków i zdecydować o wykończeniu.

poniedziałek, 16 maja 2016

197. Dywan-ik.

Kolejna praca skończona.
Dywanik - średnica 1 metr. Pierwsze 60 cm poszło błyskawicznie, 30 następnych - już dużo wolniej, a ostatnie 10 baardzo ślimaczo.
Bawełna kupiona kiedyś (chyba) na allegro. Bez żadnego opisu. Wybaczyłam sobie tych kilka błędów młodości, niemniej mam jeszcze takich zapasów trochę do wyrobienia.
Jednak żeby mieć jakieś porównanie - rozmontowałam paris dropsa na pojedyncze nitki i moich jest trochę więcej, czyli w 100 g = 100 m mniej więcej.

Dywanikiem można się przykryć (dziergany był w chłodne wczesno - wiosenne wieczory)


tak wygląda w całosci.


Od samego początku wiedziałam, że ten kolor do niczego się nie nadaje. Nie pasuje i już. Powstały jednak koszyki, które wpisały się w szary wystój łazienki  i sypialni - 2 małe z biżuterią stoją na tej ciemnej komodzie. No i teraz mam dylemat - bo w zasadzie ten szary seledyn gdzieś ginie i nie razi w gotowym produkcie tak, jak w nitce.


A tutaj sobie technicznie szydełkowałam z Intensywnie Kreatywną :)


Włóczka: nieznana bawełna 
Szydełko: 4,5 mm
zużycie: 86 dag
Wymiary: 100 cm


No i oczywiście jeszcze jedna robótka zaczęta, ale co to jest - pokażę w środę (żeby nie było - kończę też te pozaczynane, jak widać).


środa, 11 maja 2016

196. Porażkowa włóczka jednak zasługuje na swoją nazwę...

Było już tyle:


kieszonki, motylki ....a dziecię tyko pokręciło nosem - że ona chciała na dole cienkie paseczki, nie za długi i rękawy też takie nie zbyt długie...I może paseczki na rękawach...
Sprułam. Robię od góry, łatwiej kontrolować "nie za długą" długość...Do paseczków jeszcze nie doszłam... Dziecię kręci się koło brązowej włóczki, więc kto wie, jakie będą. No cóż, nauczka na przyszłość - konsultować, konsultować, konsultować. Młoda wie, czego chce :)
Nie dyskutuję jednak zbytnio, wszak to nie dla mnie ma być.


A czytać zaczęłam "Przewieszenie" Remigiusza Mroza. Mam nadzieję, że będzie równie dobra jak poprzednia.
"Bezcenny" musi w związku z tym zaczekać.


Nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła kolejnej rzeczy....


środa, 4 maja 2016

195. Były sobie czapki trzy...

choć miała powstać tylko jedna...

Najpierw zrobiłam biało-niebieską, ale wyszła odrobinę za duża, więc na szybko powstała fioletowo- biała, z kwiatkiem i motylem.. Dziecię zobaczyło, przymierzyło, powiedziało:  mamoooo motylek, jest prześliczny!!...
Mama urosła :),  a potem córa dodała, że ona chciałaby taką czerwono-niebieską (nawet projekt zrobiła..). No to zrobiłam trzecią... czerwono-niebieską... z motylkami...

W ten oto sposób pozbyłam się kolejnych resztek...






Odchorowałam trylogię z Szackim, więc przymierzam się do "Bezcennego" Miłoszewskiego.